Te łuny
pamiętam najpiękniej. Unoszące się w ciemnościach, z daleka ciepłe,
kolorowe, magiczne. Dające nadzieję, że i tam tak jest. Wracając późnym
wieczorem, wpatrując się w gwiazdy migające, w maluchu żółtym, ciasnym,
pachnącym popularnymi i ogromem miłości. Rozśpiewani, roześmiani,
wspominający z czułością, że najlepsze bułki to właśnie ona robiła, a
spryt to on miał, nie próżno sołtysem został. Patyki z kulkami wosku
zwoziłam do domu. Do zabawy. Porównać, kto większe zrobił. I naleśniki
na kolację koniecznie. Z serem. Albo ze śmietaną. W rurkę zwinięte, aż
śmietana po palcach i brodzie ciekła.
20 wrz 2017
17 lip 2016
Wiersz o śmierci
Tęsknię za kilkoma osobami. Ich śmierć uczyniła wyrwę w moim życiu. I choć czas mija, to ona nie znika, zarasta może trochę bluszczem, trochę pająki tam urzędują tkając swe nici. Ale wyrwa nadal jest i wiem, że nie zniknie. Nawet nie chcę by zniknęła, bo to tak jakbym zapomniała o nich. To jest częścią mojego życia i niech tak pozostanie. Każdy z nas prędzej czy później zmierzy się z odejściem tych co kocha.
Znalazłam w sieci przepiękny wiersz, zamieszczam sobie go tu, by móc wracać często.
Przepiękne słowa. Przepiękne. Może one ukoją tę tęsknotę...
.... "Śmierć jest niczym.
To tak, jakbym się wymknął do sąsiedniego pokoju.
Jestem wciąż sobą i Ty jesteś sobą.
Czymkolwiek dla siebie byliśmy, tym jesteśmy nadal.
Nazywaj mnie moim dawnym imieniem, mów do mnie tak, jak zawsze mówiłeś.
Nie zmieniaj tonu, nie przybieraj na siłę poważnej i smutnej miny.
Śmiej się; tak jak zawsze śmialiśmy się z żartów, które bawiły nas oboje.Baw się, uśmiechaj, myśl o mnie.
Módl się za mnie.
Niech moje imię zawsze będzie wymawiane zwyczajnie, bez śladu cienia.
Niech wypowiadane będzie bez nacisku, bez cienia żałoby.
Życie znaczy to samo, co zawsze znaczyło.
Dlaczego miałbym zniknąć z twojego serca, skoro zniknąłem tylko z oczu?
Czekam na ciebie, tylko przez krótką chwilę, aż przyjdzie twój czas.
Jestem gdzieś blisko, pamiętaj.
W sąsiednim pokoju, lub tuż za rogiem.
Wszystko jest w porządku."
H. Scott Holland
Znalazłam w sieci przepiękny wiersz, zamieszczam sobie go tu, by móc wracać często.
Przepiękne słowa. Przepiękne. Może one ukoją tę tęsknotę...
.... "Śmierć jest niczym.
To tak, jakbym się wymknął do sąsiedniego pokoju.
Jestem wciąż sobą i Ty jesteś sobą.
Czymkolwiek dla siebie byliśmy, tym jesteśmy nadal.
Nazywaj mnie moim dawnym imieniem, mów do mnie tak, jak zawsze mówiłeś.
Nie zmieniaj tonu, nie przybieraj na siłę poważnej i smutnej miny.
Śmiej się; tak jak zawsze śmialiśmy się z żartów, które bawiły nas oboje.Baw się, uśmiechaj, myśl o mnie.
Módl się za mnie.
Niech moje imię zawsze będzie wymawiane zwyczajnie, bez śladu cienia.
Niech wypowiadane będzie bez nacisku, bez cienia żałoby.
Życie znaczy to samo, co zawsze znaczyło.
Dlaczego miałbym zniknąć z twojego serca, skoro zniknąłem tylko z oczu?
Czekam na ciebie, tylko przez krótką chwilę, aż przyjdzie twój czas.
Jestem gdzieś blisko, pamiętaj.
W sąsiednim pokoju, lub tuż za rogiem.
Wszystko jest w porządku."
H. Scott Holland
12 lip 2016
Najważniejsza rola
Dziś króciutko, bo tak mnie naszło. Za dużo czasami rozmyślam, ale tak już mam i przestałam się tym zadręczać. Myślę, więc jestem. Ponoć.
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)