29 sie 2015

Libster Blog Awards

Bardzo serdecznie dziękuję Patrycji z bloga TrzyRazyPe za tę niespodziewaną niespodziankę :) Jest mi niezmiernie miło znaleźć się w tak zacnym i miły gronie. I miło też, że ktoś uważa mój blog za fajny :))

18 sie 2015

Pozytywna energia kontra wakacyjne plany

holandia, wakacje, relaks, atmosfera, żyć
Od kilku dni tryskam tak pozytywną energią, że nawet zwróciłam tym uwagę mojej przyjaciółki. Bo gdzieś skwaszona mina się zapodziała, a w uśmiechu mi tak ładnie. Bo mam energię, mam power, mam milion myśli na sekundę i chyba zacznę je zapisywać, aby nie pogubić ich w tym natłoku. Cały dzień mam wypełniony po brzegi. Jak prawdziwa matka - ośmiornica, robię wszystko w jednym czasie, bądź płynnie przechodzę z jednej pracy w drugą. Ja. Mistrz dezorganizacji i wątpliwej organizacji.

2 sie 2015

Coś się kończy, coś się zaczyna...

Nie ma prawdy bez odwagi wyznawania jej przed ludźmi

Długo myślałam nad tym, czy pisać, wyjaśniać, publikować. Wahałam się długo, zresztą pewnie już zauważyliście moją znikomą obecność i na blogu i na fanpage'u.
Wiem doskonale, że życie nie jest tak kolorowe, jak nieraz tu opisywałam. Trochę się pogubiłam w sobie i w życiu. Zatrzymałam się. Zastanowiłam. Nie chcę opisywać nieprawdy, choć wiem, że jestem osobą, która dostrzega piękno w każdej, najmniejszej cząstce życia. Dlatego kolorowe, budujące wpisy będą wtedy, gdy i ja będę mogła spojrzeć w lustrze w swoją twarz, mówiąc: tak może być. to jest ok. 
Życie nie zawsze układa się po naszej myśli, często sami tkwimy w zawieszeniu między tym co robić, kim być i jaką drogę wybrać. A często życie za nas decyduje rzucając nas na głęboką wodę bez pytania o to, czy pływać umiemy.

Pracuję teraz mocno nad sobą. Nad tym, by uśmiech gościł częściej u mnie. By nerwy nie dawały o sobie znać tak często. Jest dobrze. Ponieważ bardzo ciężko pracuję nad sobą, nad stanem swego umysłu. Chcę z powrotem tę wesołkę w sobie odnaleźć i powiem Wam, że jest już dobrze. A nawet coraz lepiej. Nawet przyjaciółka ostatnio zauważyła tę zmianę, pozytywną. I gdzie się podział ten narzekacz? Mam nadzieję, że wyparował. Na zawsze.

Niedługo nastąpi metamorfoza i blogu i nazwy. Pracujemy dużo nad tym. Czekam także cierpliwie na wspaniałą pomoc, którą oczywiście, już po wszystkim, polecę każdemu razem i z osobna :) Fajnie budzić się z myślą, że są tacy ludzie na świecie.

Dlatego wpisy ograniczyłam na tym blogu do minimum. Wszystkie sploty wydarzeń wielu doprowadziły mnie do tego właśnie miejsca. Do zmian względem siebie, do zmian blogowych, i do innych zmian prywatnych. Ponieważ jestem z małej mieściny, co to zanim kichnę, to wszyscy wiedzą, że mam katar, więc tym bardziej nie będę chciała ani kichać, ani kataru mieć, jeśli wiecie o czym mówię ;) 

Życzę Wam i sobie wspaniałej niedzieli, tak słonecznej i pachnącej czereśniami. See you soon. Choć w innej czasoprzestrzeni :)

ps. w zamian z miłą chęcią zapraszam Was do moich ulubionych dziewczyn:
1. Matka na skraju
2. Liczę do trzech
3. Kluseczka po włosku
4. Anielove
5. Zaraz-wracam
6. Trzyrazype
7. Przygoda pachnąca Jaśminem
O SzafieTosi nie wspominam, bo chyba każdy zna :)