Tak, zamierzam piec. Na razie czytam, przygotowuję się, dokonuję niezbędnych zakupów. W tej naszej mieścinie nie wszystko można dostać od ręki, co się na chodzę i na biegam i słów nastrzępię, to moje.
Ale warto.
Już od dawna śnił mi się po nocach. Taki swojski. Taki domowy. Taki jak u babci Antoniny. Nawet smak czułam przez sen. A po obudzeniu zapach jeszcze w powietrzu się unosił.
Przeglądam zdjęcia magiczne, dotykam, wczytuję się, słuchając jednocześnie siebie. I już wiem, że na pierwszy raz zrobię chleb pszenno-kukurydziany. A potem z ziemniakami. A dalej to już po kolei albo zależnie od chęci i smaku, i nastroju. I bułeczki też piec będę. Z pomocą Starszej, która już doczekać się nie może. Buchty z wiśniami. To jako pierwsze. Słodkie. Pulchne. Do zjedzenia. Do rozsmakowania się...
Rodzina jest najważniejsza. To o nią należy dbać, to o nią należy walczyć i o nią należy się troszczyć. Wszystko inne wydaje się błahe i nieważne. Bo to ludzie są najważniejsi. Drugi człowiek. I jacy my będziemy dla nich, takimi nas zapamiętają, takimi żyć będziemy wiecznie w ich pamięci. A gdyby tak każdy z nas pomyślał, że kiedyś umrze, może jutro, może za lat 10, to może i każdy odrobinę milszy byłby dla innych, nie kłócił się z byle powodu, nerwów nie szargał, bo i po co?
I ten chleb to przecież fundament rodziny. Od zawsze. I oby na zawsze. Oby nikt głodu poczuć nie musiał był. A my to tak teraz nieuważnie, żremy byle gumowate jadło chlebem się zwące. A mnie się marzy taki prawdziwy, wypiekany, ciepły i chrupiący, na własnych składnikach robiony, na tym zakwasie magicznym, taki nie byle pod pachę i do domu, i nie taki, że dwa dni i pleśń i do kosza....
Taki babciny mi się marzy.
I zamierzam to marzenie spełnić.
Miłego weekendu Wam życzę.
Chleb własnoręcznie pieczony smakuje inaczej:-) Piekła go moja babcia. Kilka razy sama upiekłam chleb ciemny, z ziarnami, i mąż potem nie chciał jeść żadnego innego.
OdpowiedzUsuńto dobry znak. w dobrym kierunku zmierzam :))) Ty już przetarłaś szlaki:)) a mężowi się nie dziwię wcale:)
UsuńZ chęcią sięgnę po tą książkę.. :)
OdpowiedzUsuńwarto. piękna i ciekawa jest.
UsuńJak upieczesz, to daj znać. Wpadniemy spróbować :-)
OdpowiedzUsuńzapraszam serdecznie :)))
UsuńJa jakoś nie mogę się zabrać do pieczenia chleba, za to moja teściowa piecze codziennie. Dobrze, że daleko mieszka, bo utyłabym od tych jej pyszności.
OdpowiedzUsuńA co do rodziny, to zgadzam się z Tobą całkowicie.
a mnie się marzy taki "wiejski". zaparłam się, muszę Go w końcu odnaleźć :)
UsuńNo to kochana, będziesz miała konkurencje, bo mój Tatulo kochany piec chlebowy własnymi ręcami na działce zbudował, ukleił i na pierwsze bochny się szykujemy, niech no tylko ten żar zelżeje ;)
OdpowiedzUsuńCudowny zapach świeżego chleba, już samym nim można się najeść,
aż ślinka cieknie
o mamulu..to Ty mi jego plany i szkice wyślij. też zbuduję. we własnym ogródku. a ja czytam, i składniki zbieram i już niedługo pierwszymi bułeczkami i chlebem pachnieć będzie :)
Usuńprzyznam się... mam jedno zbocznie - przepisy kucharskie lubie czytac :)
OdpowiedzUsuńhehehe ja także :) oglądać, przeglądać :)) zobaczymy jak tam z chlebem mi pójdzie :)
UsuńJa domowy chleb zawsze będę uwielbiać. Teraz nie mamy codziennie, bo piekarnik w tym mieszkaniu strasznie się buntuje, ale jak tylko mam więcej cierpliwości to przynajmniej w weekendy jest - na zakwasie, z makiem najchętniej ;))).
OdpowiedzUsuńpowiem Ci, ze jestem zaskoczona jak wiele osób piecze chleb..to dobrze, wracamy do korzeni, do tego co ważne :))
UsuńCzy pisałam już, że Ty nawet najprostsza rzecz potrafisz zamienić w poezję? Pisałam... I teraz ten opis chleba, którego już mi się nie chciało piec i zaprzestalam miesiąc temu spowodowal, że na nowo zapragnelam kupić wszystkie składniki :)
OdpowiedzUsuńSam chleb na zakwasie był bardzo dobry, ale po jakimś czasie po prostu przejadl nam się i musiałam zrobić przerwę. Jak jadłam go u sąsiadki to czułam niebo w gębie i nie mogłam uwierzyć, że u niej w domu nikt go już jesc nie chce, a teraz wiem, że to możliwe. Jak ze wszystkim w sumie- co za dużo to niezdrowo :) Fajnie, że jeszcze różnicowc i zmieniać składniki chleba, może dzięki temu unikniecie przejedzenia :P
pewnie tak. w tej książce są przepisy na chleb także zwykły, bez zakwasu. na bułeczki wszelakie słodkie i słone. i wiele innych pyszności :))
Usuńps. dziękuję, że ta moja pisanina się komuś podoba :)) tak mi miło:)
Super pomysł z pieczeniem chleba. Sama też się zbieram ale czasu brak.
OdpowiedzUsuńfajna sprawa. i szybko się robi - co mnie zdziwiło :)
UsuńPiękny wpis... jak zwykle...
OdpowiedzUsuńMoja mama też ostatnio kupiła robota kuchennego i upiekła takie małe bułeczki. I chałkę. Palce lizać!
chałkę koniecznie musze wypróbować :)))
Usuń