3 lip 2015

Nie słuchasz mamy?... To ja cię zabiorę.

dom, rodzina, mama, dziecko, pan, zabrać, strach
Dwa tygodnie minęły, a mną jeszcze emocje targają. Jak tylko pomyślę o ludzkiej głupocie...
I o traktowaniu dziecka jak...lalki szmacianej, jakby bezrozumnej...
I wspomnienia wróciły sprzed lat prawie 9. Ale po kolei.

*
Starsza maleńka była, raptem lat 4 miała. Skoczna, żwawa, sreberko żywe. Wspinając się na drabinki, źle stąpnęła i spadła. Kolanko rozbiła. Płacz wielki podniosła. Wzięłam ją na ręce, utuliłam i łkającą...dosyć donośnie..na ławkę niosłam. Aby tam w spokoju wysłuchać zawodzeń, wycałować kolanko i otrzeć łzy z twarzyczki.

Po drodze Pan nas zaczepił. Chwiejny taki, rower prowadził.
- "A Ty czego tak ryczysz mamie. Niegrzeczna jesteś. Zaraz Cię zabiorę od mamy"
Zdębiałam! Starsza ryk jeszcze większy podniosła. Z grubej rury, cała w nerwach i spocona, wypaliłam:
- "Do &%*$#@( nędzy. Jakim prawem mi Pan dziecko straszy. !@#$%^&#$ !!! "

Odeszłam. Wstyd pozostał. Mój. Obiecałam sobie już nigdy nie zniżyć się do takiego poziomu...
Starszą utuliłam. I kilka wieczorów zajęło mi tłumaczenie, że nikt nigdy jej nigdzie nie zabierze. Że mama nie da, nie pozwoli i swoim ciałem zasłoni. Jej strach widoczny był gołym okiem...

A Pan z rowerem się oddalił i tyle go to obeszło, że tak wielką wyrwę w sercu mojej ufnej córki uczynił...

*
Młodsza truchtem przed blokiem biega. Takim galopkiem słodkim, te nóżyny pulchne migają mi przed oczami. Zawsze jestem w pobliżu, zawsze pod kontrolą ją mam. Pozwalam jej na bardzo wiele. Choć granice są jasno wytyczone. Nie wolno na jezdnię, nie wolno po kwiatkach. Cała reszta dozwolona. Jak dla mnie to może nurkować sobie w piasku i do Chin się przekopać. Jeśli pragnienie ma, a często je ma ostatnimi czasy, za piłką może biegać calutki dzionek.

Tego popołudnia akurat po piłkę szłyśmy do domu. Ona przodem, biegiem, z włosem rozwianym, z uśmiechem szczęścia na twarzy.
I znów Pan pojawił się na drodze. Zatrzymał biegnącą Różę, mówiąc:
- "Jak nie będziesz grzeczna, to Cię zaraz zabiorę! Gdzie mamie uciekasz!"

Szczerze? Krew mi do głowy uderzyła. Najchętniej to bym mu w twarz strzeliła tak, aż by huk się poniósł po tej naszej mieścinie...
Ale obiecałam sobie prawda?

Spokojnie podeszłam do Pana, mówiąc cicho i dobitnie:
- "W tej chwili dzwonię na policję poinformować ich o próbie porwania mojego dziecka przez pana. I zastraszaniu go."
Pan się zmieszał, czerwony cały, słów mu nagle zabrakło. Bąknął, no bo ja myślałem... i odszedł. Nawet słowa "przepraszam" nie mówiąc...


A ja cóż? Przytuliłam Różkę, powtarzając, że nikt nigdy jej nigdzie nie zabierze. A w duchu modliłam się, aby z pamięci tę całą scenę wyrzuciła. Aby jej wiara nie została zachwiana. Przecież taka maleńka jest...
Na całe szczęście zdarzenia nie pamięta.

A Wam, bezmyślni Panowie, jak i Panie, życzę, abyście, zanim coś powiedzieli - przemyśleli! Dziecko każde słowo traktuje jako prawdę najświętszą. Więc jeśli słyszy, że ktoś je zabierze od mamy, to dokładnie to sobie koduje w głowie. I pojawia się strach. Strach, z którym trudno walczyć. Który zostawia ślady w tak małej i niewykształconej jeszcze psychice małego człowieka. Bo dziecko to człowiek! Wart więcej niż stado dorosłych. Tak trudno to pojąć?

To człowiek nieskalany - bez nienawiści w sercu, bez uprzedzeń jakichkolwiek. Człowiek, który od nas, dorosłych, wymaga wiele pracy i wysiłku...a my to lenie sromotne...który pokazuje tak cudownie prosto, co w życiu jest najważniejsze...a my oczy już zakurzone mamy i ślepi na wszystko...

Warto się zastanowić CO wypływa z ust naszych.
A myślenie nie boli...ponoć.

"Powiadacie:
– Nuży nas obcowanie z dziećmi.
Macie słuszność.
Mówicie:
– Bo musimy się zniżać do ich pojęć. Zniżać, pochylać, naginać, kurczyć.
Mylicie się. Nie to nas męczy. Ale – że musimy się wspinać do ich uczuć. Wspinać, wyciągać, na palcach stawać, sięgać. Żeby nie urazić"

34 komentarze :

  1. No dureń, i to jaki! Dorosły człowiek, a nie wie, że takie odzywki mogą zastraszyć dziecko i zostawić ślad na jego psychice? Bardzo dobrze zrobiłaś, że nastraszyłaś go policją, może następnym razem pomyśli, zanim znowu coś palnie... No nosi mnie normalnie i wyobrażam sobie, jak się czułaś. Ja bym się chyba na chłopa rzuciła, choć spokojna osoba ze mnie, ale w nerwach nie ręczę za siebie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widzisz, dodałam w poście, ze pan taki chwiejny był...bo obaj to pijani byli. i tacy ludzie będą straszyć moje dzieci. nie dość ze słowami to i wyglądem. tam, gdzie pomoć potrzebna, to jej nie ma. a tu dziecko jedno roześmiane,a drugie z boleścią, ale trzeba swoje trzy grosze wtrącić , bo takie złe one są. jeszcze mnie trzęsie na to zdarzenie. szkoda ze obaj panowie swoich błędów nie widzą! ot co!

      Usuń
  2. Moim zdaniem to jest trochę zbyt dosłowne podejście do tematu, takie rozdmuchiwanie małej rzeczy... Kilka razy ktoś mnie tak postraszył jak byłam mała i moja mama zawsze reagowała śmiechem, mówiąc jakieś głupotki "mama nie odda swojej córeczki", "pan sobie nawet nie żartuje". Wszystko w dobrym tonie, zeby w dziecku nie wzbudzać jakiegoś dodatkowego lęku - pokazywała mi że należy uważać na obcych ale nie zeby sie ich zupełnie bać. Nie uważam zeby Ci panowie robili dobrze, ale pani zachowania tez nie popieram ;) Ale najważniejsze ze kocha pani swoje córeczki i to widac ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas też kilkakrotnie zdarzały się takie sytuacje. reagowałam śmiechem i ze w życiu bym nie oddała. ale te sytuacje to sytuacje z panami będącymi pod wpływem, dodatkowo w drugim przypadku pan zatrzymał moją biegnącą córkę. nie pozwolę na takie rzeczy i koniec. Reagujmy tam, gdzie pomoc jest naprawdę potrzebna.

      Usuń
  3. Pani musi byc niezle znerwicowana skoro uwaga przechodnia wzbudza u pani takie reakcje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co bedzie jej jakis gosciu dziecko straszył!Dobrze zareagowała,ty tez chyba jestes znerwicowany(a) ,skoro ci to przeszkadza!

      Usuń
    2. jeśli pan, w oparach alkoholu, dotyka Twoje dziecko, które biegnie sobie kilka kroków przed Tobą, jeśli straszy o zabraniu i byciu niegrzeczną!, to faktycznie, jakaś znerwicowana jestem. tam, gdzie są problemy nikt nie reaguje. Tu, gdzie dziecko roześmiane w głos podskakuje, o tu reakcja postronnych jest zawsze..i to jaka!...tu każdy potrafi swoje trzy grosze wtrącić.

      Usuń
  4. Kilka lat temu ktoś tak nastraszył moją czteroletnią kuzynkę że potem bardzo długo bała się nie tylko obcych ale dosłownie wszystkich oprócz rodziców i dziadków. Więc może i zareagowała pani ostro, ale w końcu dla nas liczy się dobro naszych dzieci, więc zupełnie tą reakcję rozumiem, chociaż mi jeszcze się taka sytuacja nie zdarzyła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. takich sytuacji u mnie było mnóstwo, at o jakaś pani dobra rada itp, itd. te dwa przypadki to "ekstremalne:, bo Ci panowei byli pijani. w drugim przypadku dodatkowo zatrzymano moje biegnące dziecko...więc jesli zdarzy się taki przypadek raz jeszcze zareaguję tak samo.

      Usuń
  5. Wiesz, dosłownie kilka dni temu spacerowaliśmy sobie we trójkę i Melcia koniecznie chciała, żebym to ja prowadziła wózek. My rozmawialiśmy, coś tam byliśmy zajęci sobą i Melcia postanowiła podnieść cichy lament zawodząc "Ja chcę mamę", już sięgałam po rączkę wózka, kiedy mijająca nas starsza kobiecina grożąc mojej córce długim, chudym palcem czarownicy powiedziała "Cicho bądź! Zaraz mama przyjdzie". Z mężem nas zatkało, bo ani Melcia nie płakała, ani nie była głośno, oberwało jej się za jedno zdanie. Mega mnie wkurza takie wtrącanie się w nieswoje sprawy, w dodatku takie gówniane...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no szok. jak tak można? mnie to się w głowie nie mieści. tym bardziej, ze dzieci biorą słowa na poważnie. no, ale zostałam uznana za znerwicowaną osobę po dzisiejszym wpisie. dlaczego? bo nie pozwalam obcym , w dodatku pijanym, osobom grozić mojemu dziecku...

      Usuń
    2. Być może można było zareagować łagodniej, ale widocznie tak się poczułaś w tej sytuacji, żeby właśnie tak powiedzieć... co wcale nie oznacza, że jesteś znerwicowana ;) Mi to się jeszcze nie zdarzyło. Pewnie powiedziałabym inaczej, ale to wynika z mojej natury. A tak poza tym to nie jest żadna drobnostka. Zresztą Twoja córka tego doświadczyła. Podobnie rzecz się ma z: "zaraz zabierze Cie pan policjant; baba jaga". Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. No niestety, niektórzy zanim pomyśleć powiedzieć, to zapominają o myśleniu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taka prawda. też nie jestem idealna, ale no cóż, dzieci nie straszę.

      Usuń
  7. bardzo niemiłe są takie komentzarze, od obcych osób. czasem myślę - a co cie to obchodzi, po co się wtrącasz, dlaczego komentujesz. Mi na szczęście nigdy się to nie zdażyło, ale będąc w różnych miejscach czasem sie słyszy co ludzie mówią, jak traktują matki, co mówią do małych dzieci. A hasło: bo cię zabiorę - co ma na celu, przestraszyć ? dziecko ma prawo wyrażać swoje uczucia, ma prawo czasem zapłakac, potupać, przeciwstawić się. To w końcu rośnie mały człowiek, którego nie powinniśmy ograniczać i zabraniać własnego zdania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięi za te słowa. jak mnie wkurza traktowanie dzieci jak istot mniejszych, bezrozumnych, do których tylko nakazy i zakazy są stosowane. nie wiem, czemu tak jest? ja tam ze swoimi rozmawiam jak z równymi sobie, a i często ja czuję się mniejsza przy nich, tak mądrze rozumują...a obcym, pijanym, nie pozwolę straszyć dzieci. że ludzie to tak lubią w cudze sprawy się wtrącać..

      Usuń
  8. jedyne co mi się na usta ciśnie to niecenzuralne słowa...ludzie są debilami powiem ładnie. Okropne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj żebyś wiedziała. idzie taki, zalatujący, i jeszcze mądrości będzie wtrącać...

      Usuń
  9. ja w takich sytuacjach zwykle reaguję bardzo ostro i bardzo stanowczo i osiągam efekt że rozmówca czerwienieje przeprasza i wręcz się kuli z pokory.

    raz zaczepił na pijak jak wracałam z dziećmi zaczepił dzieci....wkurzył mnie tak że po prostu wydarłam się na niego i kazałam mu wypierdalać do domu i trzeźwieć. potem przeprosiłam dzieci że takowego słowa użyłam i zaczęłam tłumaczyć Tomkowi sytuację dlaczego tak nerwowo zareagowałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm hahaha - no ja przy pierwszym takim spotkaniu to też tak się wydarłam, kurczę, ale podziałało. a z Różą, tak jak pisałam, na spokojnie i efekt taki sam. a obaj pijani byli i wtrącać mi się będą, gdzie dzieciom żadna krzywda się nie dzieje. a podejrzewam, że jakbym stała i biła dziecko to NIKT by nie zareagował - taka mentalność!
      ps. tylko hipotetycznie z tym biciem.

      Usuń
  10. Kasia, że tak powiem kolokwialnie: w pale mi się nie mieści, jak można tak do dziecka! Zabiłabym chyba! Bardzo dobrze się zachowałaś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, mi też to się nie mieści, ale w takich mieścinach to norma, każdy myśli, że ideałem jest i swoje trzy grosze wtrąca.

      Usuń
  11. Ludzie nie zawsze pomyślą zanim coś powiedzą. Dzieci są bardzo ufne i wierzą w to co się mówi do nich. Przez takie wtrącanie się mogą mieć przed długi czas strach przed otoczeniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawda. Rita miała. Różą na szczęście nie. Nie życzę nikomu - tłumaczyć dziecku, że mama nie odda nigdy. że kocha i ze pan bzdury gadał...

      Usuń
  12. Nie wiem, jak zareagowalabym w takiej sytuacji, ale na pewno byłoby we mnie dużo wściekłości. nie uważam, że zareagowalas przesadnie. Wiesz, co robisz :)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tam , nie zawsze wiem, co robię :))) zwłaszcza jak nieraz zmęczona jestem nieziemsko, a tu ci piszczą jedna przez drugą. mam chwile, gdzie ryczę wściekle i w poduszkę płaczę :D choc ostatnio rzadko :D stawiam na rozmowę. :)

      Usuń
  13. Wiesz, że ja też słyszę takie rzeczy... wtedy odpowiadam dziecku: "Nie słuchaj tego pana, on nic nie wie", a mówiących takie teksty mrożę spojrzeniem. Ale też wiele razy słyszę, jak w marketach mamy same mówią do dzieci: Bądź grzeczna, bo ta pani przy kasie Cię zabierze". Ręce opadają...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, też często słyszę - bo cię pan/i zabierze, bo dziad przyjdzie itp itd - do woli. wiesz tak sobie myślę o starszej - bo to ja wtedy też mlodsza byłam - i jej chyba też nie straszyłam. nie przypominam sobie. a dwa razy "dziksza" od Róży była, wszędzie pędem i zero posłuchu :D
      dzieci sa dziećmi tak krótko, warto im poświecić tę uwagę, a co ich nauczymy, to potem plony zbierzemy. jak nieraz widzę matki krzyczące, niecierpliwe, za rękę szarpiące i często też straszące - jakby rozumu nie miały. faktycznie - recę opadają..

      Usuń
  14. Ech, no taka dziwna natura ludzka. Komentują, pouczają, bezrefleksyjnie kłapią jadaczkami ci, co zęby zjedli na poznawaniu życia i wiedzą o nim więcej, niż ktokolwiek inny mógłby sobie wyobrazić.
    Wiedzą, że jak dziecko płacze w histerię wpadając to bankowo niegrzeczne, bo matka źle wychowała - co to za matka, która daje dziecku się tak drzeć.

    Kasiu, świata nie zmienimy, ale warto zawsze coś powiedzieć, bo póki nie ma reakcji to bezrefleksyjne jazgotanie będzie nas trwać, niewzruszone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawet nie chcę zmieniac świata, mnie wystarczy ta praca nad sobą, bo niedoskonała jestem ze hej. i jak tym moim smerfom dobry dom stworzę, dobroci i szacunku nauczę, to już będzie dobrze. po ostatnich wydarzeniach po prostu jestem w szoku, ze ludzie potrafią być takimi skurw......i. wiesz, staram się żyć dobrze i w zgodzie ze sobą, ale to co czytam i oglądam to mnie przeraża.

      Usuń
  15. Bardzo dobry komentarz z tą policją. Niestety niektórzy nie myślą. Przecież nasze słowa potrafią czasem ranić bardziej niż czyny. A dzieci nie rozumieją między wierszami. Mój mąż ostatnio uczył córkę jeździć na hulajnodze. Jak jej nie wyszło i zaczęła płakać to zamiast ją motywować mówił, że jest duża i powinna już umieć jeździć sama. I dziecko straciło ochotę. Sam potem przyznał, że powinien motywować a nie dołować. Jedno zdanie a może podważyć poczucie wartości dziecka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie. dodam, ze c i panowie byli pod wpływem, to doprowadziło mnie do furii po prostu. może jestem nerwowa, może przesadzam, nieraz krzyczę i placze w domu z nerwów, zmęczenia i tak ogólnie, jak to kobieta, ale nie pozwolę obcym tak odzywać się do dzieci. bo to jest straszenie.

      Usuń
  16. Ja ci powiem ze tej głupoty to nie brakuje wszędzie u mnie sąsiadka też tak powiedziała do dziecka drugiej sąsoadki i dziecko się przestraszyło.To dopiero durne ludzie żyją na tej planecie takie głupie rzeczy mówią dzieciom i ich straszą.Tak nie można,ale weś i coś powiedz to zaraz wojna na słowa.Normalnie ręce opadają.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taka prawda. ten facet do teraz dziwnie sie na mnie patrzy...zdziwiony że śmiałam zareagować. a tam gdzie naprawdę krzywda się dzieje, to nie ma nikogo, wszyscy głowy w paisek chowają.

      Usuń

Dziękuję za wizytę , a zwłaszcza za poświęcenie kilku minut na przeczytanie moich bzdur ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...