10 lut 2015

Szczepić czy nie?

Oto jest pytanie...

Sprawy wielkiej wagi powinny być traktowane z lekkością, sprawy małej wagi powinny być traktowane poważnie.

- See more at: http://www.aforyzmy.com.pl/aforyzmy/rozsadek-i-rozum/page/3#sthash.UQCmFQuN.dpuf

Sprawy wielkiej wagi powinny być traktowane z lekkością, sprawy małej wagi powinny być traktowane poważnie.

- See more at: http://www.aforyzmy.com.pl/aforyzmy/rozsadek-i-rozum/page/3#sthash.UQCmFQuN.dpuf
"Sprawy wielkiej wagi powinny być traktowane z lekkością, sprawy małej wagi powinny być traktowane poważnie."

Sprawy wielkiej wagi powinny być traktowane z lekkością, sprawy małej wagi powinny być traktowane poważnie.

- See more at: http://www.aforyzmy.com.pl/aforyzmy/rozsadek-i-rozum/page/3#sthash.UQCmFQuN.dpuf
Jak zwykle są dwa obozy. Jak zwykle zdania są podzielone, przeplatane przykładami z obu stron. Nie obywa się bez kłótni, która racja i kogo jest ważniejsza. 
Mnie tam te spory średnio interesowały, i nadal średnio interesują. Zazwyczaj, w wychowaniu dziecka...wróć. Zazwyczaj, w dawaniu przykładu dziecku, kieruję się intuicją. I nieraz namyślam się długo nad czymś, nieraz tylko chwil kilka mi zajmuje jakaś sprawa.

Dziś Młodsza miała szczepienie. Ostatnie z serii. Już od wczoraj powtarzałam jej, że do pani doktor pójdziemy, jej ulubionej. I zastrzyk dostanie w rączkę. I że na pewno ją to zaboli przez chwilę, ale ma się nie martwić. Będę przy niej i będę ja przytulać. Jeśli będzie ją boleć, ma prawo płakać. Jej wybór, o ile przyniesie jej to ulgę. Jako jedyne dziecko spośród pozostałej dziewiątki, nie płakała. Radosna i roześmiana jak zawsze. Wszak wiedziała co ją czeka, i na moje matczyne oko, nie bała się wcale. Dzięki zapewnieniom, że jestem przy niej. Wszystko przebiegło szybko, sprawnie i spokojnie. 

Poprzednicy, matka, babcia i nawet dziadek, plus dziecko w wieku Młodszej, niezły cyrk urządzili. Widać, że potraktowali małego jak bezrozumne zwierzątko. Miast wytłumaczyć dziecku, co go czeka. I tak biedny płakał od samego wejścia, ryk największy podnosząc podczas zabiegu, a i po płakał rozdzierająco. A matka mu machała zabawką przed nosem, babcia klaskała, w momencie jak mu zastrzyk robili. Cuda się już dzieją, doprawdy...Ja bym jeszcze chyba przez tydzień im ryczała. A na kolejny zastrzyk to by mnie nawet traktorem nie zaciągnęli. O.

Ale wracając do tematu.
Młodsza dzielnie serię przeszła. Starsza również te 12 lat temu szczepiona była.
Pytają mi się nieraz, czy szczepiłam dzieci, bo to temat zawsze aktualny, i jak wiadomo, temat rzeka. Wtedy odpowiadam im tak:
"W pewnej wsi ojciec wahał się, czy zaszczepić dziecko swe. Bo cała wieś gadała, że to samo zło i może lepiej nie. Że na pewno będzie chore, albo i co gorsze się stanie, bo jakiś tam jad kiełbasiany dodają, a bo i co gorsze świństwa. No, i ludzi posłuchał, i nie zaszczepił. W rok potem córeczka mu zachorowała. Właśnie na tę chorobę, na którą jej nie zaszczepił. I choroba postępuje, uleczalną nie jest. Do dziś ten człowiek ma sobie za złe, że głupi był i ludzi słuchał. Że przez niego jego jedyna, ukochana córka cierpi. A przecież zdrowym dzieckiem była..."

Jak Młodsza malutką kruszynką była, 3 miesięczną taką, wszyscy się rozchorowaliśmy. Takiej jelitówki nie miałam nigdy w życiu. Na samo wspomnienie ciarki mi przechodzą. Starsza też przechorowała ją ciężko. A Młodsza? Malutkiej nic, kompletnie nic, nie było. Zdrowiuteńka. A spała ze mną, nosiłam ją całymi dniami, wszędzie ze sobą, blisko siebie. I nic. Podejrzewam, bo pewności przecież mieć nie mogę, że to właśnie dzięki szczepionce. Na rotawirusy. 

Opinii na temat szczepień jest tyle, ilu ludzi na świecie. Nie doradzam nikomu. Nie komentuję wyborów innych ludzi. Niech każdy robi jak chce, w zgodzie z własnym sumieniem.

Ja czynię wszystko z myślą o dzieciach i z ogromnej miłości do nich. A do wszystkiego ze zdrowym rozsądkiem podchodzę.





 Efekt skakania po sofie, widoczny gołym okiem, pod okiem

4 komentarze :

  1. to jest temat ktorego TYKAĆ nie lubię - ale tak żeby było sprawiedliwie... szczepienia chronią na 10 lat więc mniemam że TY i Rita macie podane kolejne dawki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Rita miała w 2011 obowiazkowe na polio (domyśliłaś sie, ze akurat o tej chorobie napisałam, tej córki tego ojca) i różyczkę, dodatkowo dostała dawkę na pneumo, bo robiłam jej badania i wyszły pozytywne, niestety...

      Usuń
  2. Przede wszystkim szczepionki skojarzone nie bez przyczyny są tak wychwalane, z reguły lekarze i farmaceuci polecają to, co drogie żeby potem lecieć sobie do Włoch na wakacje (umowa to umowa). Szczepionki skojarzone i inne wymysły na pneumokoki oraz inne świństewka niestety mogą przynieść więcej szkody i pożytku (to wiem od mamy, która bardzo siedzi w temacie i stać ją na każdą możliwą szczepionkę, a szczepiła zwykłymi z NFZ).
    Ja córę szczepiłam i szczepiłabym każde inne dziecko, ALE! :) nie pozwoliłabym na szczepienie zaraz po urodzeniu tylko poprosiłabym o odroczenie, na wszelki wypadek. Nasza miała problemy naurologiczne i na szczęście bez problemu miała odraczane, ale nawet jeśli dziecko wydaje się zdrowe lepiej chuchać na zimne, czasem niepoprawne napięcie mięśniowe nie są w stanie wykryć "cudowni" lekarze z porodówki.
    Niemniej jednak dla mnie brak szczepień, to straszne ryzyko. Wiem coś o tym, bo chorowałam na ksztuśca, na którego szczepionka szybko "wygasa". Moja córa chorowała dwa tygodnie na koklusz, a ja trzy miesiące i w efekcie straciłam bezpowrotnie słuch w jednym uchu oraz poszło na błędnik, także aktywny mam już tylko jeden... Ja więc jestem za, ale za zwykłymi szczepionkami i po zbadaniu dziecka przez neurologa.
    Nikogo jednak nie potępiam i nie doradzam- nawet pytana o zdanie, co najwyżej odsyłam do koleżanki, bo ja tam w temacie nie siedzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz rację. Ja natomiast w dzieciństwie właśnie grasującą teraz odrę przeszłam. Ospę zaliczyłam razem z Ritą, mając lat 28 i szczerze powiem, nie zyczę nikomu! Gdyby nie silne leki, to chyba bym tu nie pisała... Co do szczepionek starsza Ritę szczepiłam tymi zwykłymi, było to 12 lat temu, więc wtedy dopiero te skojarzone na rynek wchodziły i nawet nie wiedziałam o ich istnieniu. Różę natomiast zaszczepiłam tymi skojarzonymi, i w sumie też bezproblemowo to przeszła. Jest to temat rzeka, ale uważam, że powinno się szczepić.

      Usuń

Dziękuję za wizytę , a zwłaszcza za poświęcenie kilku minut na przeczytanie moich bzdur ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...