zabawa chwycona w kadry...
„Fotografować to znaczy wstrzymać oddech, uruchamiając wszystkie nasze zdolności w obliczu ulotnej rzeczywistości.”
Słoneczny dzień, aż szkoda w domu było marnotrawić czas. Pojechałyśmy więc na plac zabaw, taki najfajniejszy w naszej mieścinie. Róża odkryła go niedawno, i ciągle, i wciąż chce tam bywać. A że pogoda ostatnio dopisuje, jesteśmy tam wcale często. Prawie codziennie, a dziś nawet dwa razy...
Złapałam te nasze zwykłe chwile spędzone wspólnie w kadry aparatu. Właśnie ta zwykłość każdego dnia jest taka niezwykła. Dziecko jest dzieckiem tak krótko, i staram się celebrować czas spędzany z nimi. Wspólnie, choć i czasami też mam dość, też krzyczę i w poduszkę ryczę tak, że aż czkawki dostaję...
Ale wiem, że czas szybko mija, i za moment dzieci wyfruną z domu, a każdy kąt, dotąd wypełniony po brzegi, pustką świecić będzie. I zatęsknię za tym wiecznym bałaganem, za ich dziecięcymi głosikami, za tym wołaniem ciągle i ciągle "mamoooo" choć mamy akurat nie potrzebują w tym momencie. Bo to są najważniejsze chwile w życiu. Obserwowanie jak rosną Ci, którym daliśmy życie. I cieszę się, że mogę mieć udział w ich dorastaniu.
Tak spędziliśmy popołudniowy czas, taka mała fotorelacja. Chcę jak najwięcej zdjęć robić z naszej szarości codzienności, aby miały dziewczyny moje za paręnaście lat co oglądać i wspominać. A i może będzie to większy pretekst dla nich, aby na bloga tego zajrzeć.
"
Zachody słońca i wspomnienia z dzieciństwa łączy ten sam rodzaj magii. I nie bierze się ona z ich piękna, ale z ulotności. "
Dla ciekawych:
Róża :
czapka, spodnie -dodam, że spodnie są chłopiece :) H & M,
buty - CCC
kurtka, chusta- SMYK
rękawiczki - C&A
Rita:
czapka - LIDL
tenisówki - DEICHMANN
getry - H&M
kurtka - BRUGI
To prawda, że te chwile trzeba tak chwytać, bo nim się obejrzymy będziemy obserwować jak nasze dzieci wychowują swoje dzieci :). Piękne, rodzinne zdjęcia. Tulę!
OdpowiedzUsuńTak masz rację, choć pewnie zostanie babcią też jakąś frajdą będzie :))) Ale i tak twierdzę, że teraz są najlepsze lata życia, właśnie w tym bałaganie, gonitwie, zmęczeniu i notorycznym nie wysypianiu się..:))) pozdrawiam Cię serdecznie Justyno *
UsuńCzas bardzo szybko leci a dzieci rosną...
OdpowiedzUsuńTrzeba cieszyć się każdą chwilą! ;-)
A dzieci mają frajdę na tym placu. Super :-D
Pozdrawiam
www.rodzinka2plus2.blogspot.com
Miło mi powitać Cię na moim blogu :)) mam nadzieję, ze zagościsz na dłuzej...tak, plac jedyny fajny u nas, reszta niestety tragedia, tym bardziej dla takich maluszków. Tak, te chwile trzeba łapać i pielęgnować w sobie, aby wspomnienia dobre nam zostały, jak już pustka w tym domu zagości:)
UsuńJa tam staram się celebrować czas mojego dzieciństwa, które jeszcze trwa. Niestety, ale od ukończenia lat 11 ciągle słyszę (od nauczycieli i księży), że jestem prawie dorosła (znaczne podkreślenie na "dorosła"). Smutne to nieco...
OdpowiedzUsuń"Co jest najśmieszniejsze w ludziach: Zawsze myślą na odwrót: spieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem. Tracą zdrowie by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze by odzyskać zdrowie. Z troską myślą o przyszłości, zapominając o chwili obecnej i w ten sposób nie przeżywają ani teraźniejszości ani przyszłości. Żyją jakby nigdy nie mieli umrzeć, a umierają, jakby nigdy nie żyli.
Paulo Coelho (ja tam akurat nie jestem przeciętnym człowiekiem, zawsze chciałam być młodsza...)
no widzisz, znów wychodzi nasze podobieństwo do siebie. jestem urodzona w grudniu, i nigdy, przenigdy nie dodawałam sobie lat, nawet jak byłam młodą dziewczyną. A teraz na starość (haha) nawet przez myśl mi nie przejdzie dodać sobie choćby 1 dzień. Życie za krótkie jest, aby celowo się postarzać...
Usuńpiękne słowa - oczywiscie znam je doskonale
pozdrawiam Cię Melu, Tygryska także :)
Pani też jest z grudnia?... Jeszcze się okaże się, że też z 28... Pozdrawiam :-)
Usuńmiałam pojawić się na świecie 24 :)) ale wyszło ciut wcześniej, bo 5..za to moja siostrzenica urodziła sie 29 grudnia:)) nie ma to jak grudniowe dziewczyny:)) pozdrawiam:)
UsuńJa tam miałam przyjść 4 - go stycznia, ale byłam mądra i się pospieszyłam. Na ostatnie dni XX - go wieku się jeszcze załapałam Co do grudniowych dziewczyn - moja kuzynka 24, zaś ciocia 25.
Usuńno to Ci się udało:) co dwa wieki przeżyć, to nie jeden prawda :D :)) trzymaj się cieplutko Melu. a jak Ci się podoba dzisiejsze zaćmienie słońca? piękne prawda?
UsuńWczorajsze zaćmienie piękne, choć dziwne nieco, jak całe życie. A ja nie mogę się doczekać pełnego za 70 lat. Spokojnie dożyję... A zresztą zamierzam dożyć 115 roku życia, więc przeżyję jeszcze trzeci wiek. Jak ja czegoś chcę to się spełni - nie ma opcji ;)
UsuńZatem trzymam kciuki, bo wiesz, życie lubi płatać figle :) miłej niedzieli Melu :)
UsuńTrzeba cieszyć się takimi chwilami - mijają nie wiadomo kiedy :). Piękne zdjęcia :). Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTak, wiem po starszej Ricie jak czas zasuwa. Dopiero co maleńka była, a tu już taka pannica...czasami nie umiem się z tym pogodzić, z tym mijaniem, z tym że jesteśmy, a za chwilę pozostajemy pyłkiem na wietrze. Obyśmy jeszcze przetrwali w pamięci naszych najbliższych, to już nie będzie tak źle. A ja mam zamiar więcej takich chwil, ulotnych jak motyle, łapać w kadry i tutaj dla nich zapisywać. pozdrawiam Cię o Matko Królów, prosze pozdrowić żonej i obrączaka :D :))
Usuńja też nie lubię siedzieć w domu jak jest wiosna i cieplutko. Aż chce się żyć!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
creativamente.
creativamente-o-sztuce.blogspot.com
Dokładnie, aż chce się życ:)) to prawda, wiosną wszystko do życia się budzi, i nawet my tacy jacyś lepsi się sobie wydajemy:)) pozdrawiam Cię serdcznie, mam nadzieję, ze zostaniesz na dłuzej u nas:)
Usuńo kurczę zazdroszczę bardzo bycia w Luwrze, ja stałam tylko pod Luwrem niestety, ale mam takie marzenie żeby pojechać tam jeszcze raz i kiedyś wszystko dokładnie zwiedzić ;)
Usuńżeby go zwiedzić to potrzeba chyba z kilu miesiecy:))) większość ludzi pędzi przez Luwr aby obejrzeć te najsławniejsze obrazy i posągi...a nam, niewiele udało sie zobaczyć, bo ja to nad każdym obrazem się pochylałam, emocje mnie rozsadzały, a tu czasu za mało, a mój chciał zobaczyć wiadomo co (monalisę) i biegał jak szalony z mapą w ręce (bo dostajesz mapkę, bez niej nie da rady). Pamiętam tę sławną mumię, zasuszoną oraz WENUS z Milo, Nike z Samotraki:) aby dostać sie do Luwru, szybko i na pewno, schodzi się w dół po schodach, takie wejscie jest tam dla wtajemniczonych, w żadnym wypadku nie stój w kolejce:) mogłabym pisac i pisać :)) pozdrawiam
UsuńWidac,że zabawa była przednia :) Super zdjęcia :) Pozdrawiamy :*
OdpowiedzUsuńDziękujemy, tak dzień mile spędzony. i jeszcze taka super pogoda. pozdrawiam również :))
UsuńŚliczne maleństwo :)
OdpowiedzUsuńRóża bardzo dziękuje za Twoje słowa:) A ja dziękuję za to, że pojawiłaś się tutaj, mam nadzieję, że na dłuzej..:) pozdrawiam
Usuń