zdjęcia...
"Fotografie to kęsy czasu, które można wziąć do ręki"
Naszły mnie dziś wspominki i nostalgia mnie ogarnęła. Czemu ten czas tak gna? A może on w miejscu stoi, a tylko my mijamy? Bo przecież czas się nie starzeje, on ciągle jest, niezmienny, i tysiąc lat temu taki był, i sto, i wczoraj także. On tylko daje nam poczucie ułudy, że to my jesteśmy na tej ziemi panami. A gówno prawda. Należymy do przyrody, tak jak i słonie, nietoperze i ryby. Rodzimy się, dojrzewamy, starzejemy się, by na końcu drogi ze śmiercią się przywitać.
Tylko te ulotne chwile, jak i samo życie, potrafimy i w pamięci zatrzymać, o ile pamięć dobra, jak i na fotografiach oraz filmach. Dla siebie choćby. Jak siwowłosą staruszką będę, w tym wymarzonym fotelu bujanym zasiądę sobie późnym popołudniem i oddawać się wspomnieniom zacznę przeglądając tysiące zdjęć. Ponieważ uwielbiamy tylko takie, które można dotknąć, w palcach obracać, z każdej strony oglądać, do oczu podsunąć, jak już ślepota najdzie, już teraz, co miesiąc staram się wywoływać jakąś część naszych zdjęć. Jest ich całe mnóstwo, w tysiącach można liczyć. Ale wywołam je wszystkie, po malutku, bez pośpiechu. A te co już mam, co jakiś czas wyjmuję i segreguję, aby się nie pogubić.
Dla Rity i Róży, dla ich dzieci, i dzieci ich dzieci, i tak dalej i dalej też cenną pamiątką będą. Niech chociaż te zdjęcia przypominają im o nas. Niech na zjazdach rodzinnych wyjmują pożółkłe ze starości albumy i oglądają. Niech wzdychają, ach ale w tej gorącej Turcji dobrze Ci mamuś (Rita) było. Bądź chichoczą, no babuś (Rita), ale Ty po tych górach łaziłaś, no coś takiego. I na pewno to Ty, taka mała? A to pradziadek, czyli tatuś twój? Ojacie. To na niego Kalosz mówiliście wszyscy? hahaha, a czemu?...
A wczorajszego wieczoru nagrane całe mnóstwo filmów straciliśmy bezpowrotnie...To znaczy straciliśmy już miesiąc temu, dopiero wczoraj mi się o tym wspomniało. I pluję sobie w brodę, że nie wcześniej. Że nie w tym dniu, w którym laptopa oddawałam do naprawy. Może udało by im się te filmy uratować. A tak już za późno, niestety.
Bo podkusiło mnie, i filmy z karty aparatu na laptopa przegrałam. A z karty aparatu usunęłam, co by więcej miejsca mieć na zdjęcia. Tyle, że na płytę już z laptopa nie zgrałam ich, a laptop padł całkowicie i na amen...
Rozpacz moja jest ogromna. Na filmach Rita, jeszcze taka mała. Na jednym skakała przez fale Bałtyku. Na drugim Morze Egejskie to ją porywało, to na brzeg wyrzucało. Na kolejnym pokazywała jak nurkować potrafi, w Turcji się nauczyła. I te Prachovskie Skaly jak zdobywała wspinając się. I te piękne skoki na główkę, w bułgarskim basenie. Jak to Ania zawsze mówiła, jestem w otchłani rozpaczy. Bo Rity dzieciństwo już się nie wróci, a na filmach zatrzymaliśmy czas, w którym mała była.
Nie wspominam już o Róży. Ona jeszcze malutka jest, a i tak kilka nagrań przepadło. Jak miała miesiąc i tak ślicznie z Rita gaworzyła. Jedno z piękniejszych zachowanych wspomnień. Ja co i rusz to sobie odtwarzałam, bo wtedy nie zachwycałam się tym, bo w depresji byłam. I cieszyliśmy się, że choć ona będzie miała filmy ze sobą, taką malutką. Bo przy Ricie maleńkiej to jeszcze aparatu nie mieliśmy...
Mówi się trudno. Gorzką lekcję wyniosłam. Więcej nie popełnię takiego kosmicznego błędu. Następnym razem zostawię, jak zostawiałam dotąd, na karcie aparatu. I od razu zgrywać na płytę będę. Bo jak widać, ta nasza cud technika, to taki domek z kart. Wystarczy lekki podmuch i tylko pył i kurz pozostaje...i serce pęknięte...
"Bije zegar godziny, my wtedy mawiamy: - Jak ten czas szybko mija! A to my mijamy." (Jachowicz)
"Bije zegar godziny, my wtedy mawiamy: - Jak ten czas szybko mija! A to my mijamy." (Jachowicz)
Szkoda tych filmów ale w pamięci Twej zostaną. Ja troszkę zaniedbałam wywoływanie zdjęć, musze zrobić z tym porządek, bo to fajna pamiątka. Namacalna.
OdpowiedzUsuńNaslonecznej.blogspot.com
Oj szkoda, co wspomnę sobie to zaraz łzy mi płyną. Dowiadywałam się dziś i nie odzyskam ich, niestety. Szkoda mi takiej pamiątki i dla Rity i dla Róży. Ta bezradność tak mnie złości, no głupia ja, ach szkoda słów...
UsuńA zdjęcia tak, ciągle je wywołuję, albumów i kartonów z nimi mamy juz bez liku :))
pozdrawiam serdecznie. Dziękuję, że zajrzałaś tu do nas:)
Ja staram się na bierząco wywoływać zdjęcia ... No co trzy miesiące, żeby pózniej nie zatopić się w nich :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :)) Teraz mam w miarę posegregowane, ale już w kolejce do wywołania jakieś kolejne tysiąc czeka. A ja wywołuje wszystkie, bo ciężko mi zdecydować, czy któreś odrzucić. Więc wszystko, po kolei wywołuję :)) pozdrawiam serdecznie*
UsuńJa staram się na bierząco wywoływać zdjęcia ... No co trzy miesiące, żeby pózniej nie zatopić się w nich :)
OdpowiedzUsuńTen post zdecydowanie w moim ostatnim klimacie. I czytając go zastanawiam się gdzie w tych ulotnych chwilach jest miejsce na smutek, żal, złość... Powinniśmy czerpać garściami, bo to co ulotne nie wraca i zwykle trwa za krótko.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że straciłaś filmiki - pamiętaj, że gdy zgrywasz na komputer zawsze rób to na dysk D - można go przełożyć do innego sprzętu i coś odzyskać. Przy formatowaniu go też nie zostaną usunięte.
Poza tym - dziękuję za dobre słowa... Mam nadzieję, że Tobie też miną te nostalgiczne chwile... :)
Wiesz, one może i były zgrane na ten dysk. Tylko, że ja tego laptopa już nie odzyskam, bo za późno...juz dawno zutylizowany został, dziś się właśnie dowiedziałam. Staram się nie myśleć już o tym, bo aż mnie serce boli. Wiesz, taka malutka Róża, jak gaworzyła i się śmiała. I te filmiki z Ritą, w sumie uwiecznione też nasze wakacje...to boli, że one już tego nie zobaczą...
UsuńTrzymaj się też ciepło, zawsze jest tak jak ma być, widać to tylko z góry,,,więc mam nadzieję, że i ta strata filmów po coś była, jak i Twoje złe dni...
Oj strasznie mi przykro. Kilka lat temu to samo miałam, do dnia dzisiejszego nie mogę przeżyć :( teraz zgrywam wszystko na płyty.
OdpowiedzUsuńI tak zamierzam robić...tylko szkoda mi nadal tych filmów:( i jak widzę z czasem ten żal nie mija...pozdrawiam serdecznie Kasiu*
UsuńWpadam z rewizytą. Strasznie wspołczuję straty! mi się to kiedyś przydażyło. Od tego czasu wszystko regularnie zgrywam na płyty. Nie martw się, jeszcze wiele pięknych chwil do uwiecznienia przed Wami!
OdpowiedzUsuńI taki mam zamiar. Teraz to potrójnie będę nagrywać filmy, bo czas gna jak szalony. Szkoda mi tylko filmów ze starszą córką, jednak ona jest już duża, a filmy z nią jako maleńką dziewczynką stracone bezpowrotnie:(( pozdrawiam Cię serdecznie, mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej:)
Usuńuświadomiłaś mnie,ze trzeba sie zajac segregacja i magazynowaniem danych..
OdpowiedzUsuńO tak. Naprawdę, komputer zepsuł się dobry miesiąc temu, jak nie dalej, a teraz mi się wspomniało o tych filmach. No, i już po ptakach...a żal taki i smutek pozostał...
Usuńpozdrawiam Cię serdecznie, dzięukuję za odwiedziny i mam nadzieję, że na dłużej tu zostaniesz:)
Strata rzeczywiście poważna, ale za czasów naszych rodziców nie było tak rozpowszechnionych video-rejestratorów a jednak mnóstwo rzeczy nam przekazuja w opowieściach.
OdpowiedzUsuńMasz rację, za czasów moich rodziców nie było praktycznie nic, bo to czasy wojny były, więc wszystko przekazywane w opowieściach. Zdjęc także jak na lekarstwo i od wielkiego dzwonu. Może czas się pogodzić z tą stratą? Dziękuję za tak miłę i pocieszające słowa:)) pozdrawiam serdecznie:))
Usuń