9 sty 2015

Kalendarze

 moja Starsza...

 

 "Dziecko chce być dobre. Jeśli nie umie - naucz. Jeśli nie wie - wytłumacz. Jeśli nie może - pomóż."

Bo człowiek to myśli, że taki mądry jest i wszystko spamięta. A tu 12 lat minęło, i tak Bogiem a prawdą, to niewiele pamiętam jej zachowań, pierwszych nieporadnych zapewne kroczków. Słów wypowiadanych głośno, bo ona to taka ważna. Coś tam zapisane w pamięci mam, ale to i tak kropla w morzu, w porównaniu z tymi latami. Dwunastoma. 

Pamiętam za to doskonale te płacze całonocne. Na zęby. Oj, płakała, tak mocno, że serce się krajało. I nosiliśmy ją przez te noce, na zmianę z mężulem. I tak od pokoju do okna i z powrotem. Nocek nieprzespanych nie zliczę. Ale jakoś nie narzekałam na to. Wiedziałam, że przecież czas płynie, i te płaczące noce się skończą. Jak dla mnie za szybko, bo ona już taka duża jest. I tak czasami wydaje się, że ona to już tej mamy nie potrzebuje. Dobrze, że tylko wydaje się...Co to te 12 lat jest. Trudny to wiek dla niej. Burza hormonów. I wpada ze skrajności w skrajność. Jak cieszy się, to w całej mieścinie naszej ją słychać. Jak złości się, to aż szyby w oknach drżą, a drzwi z futryn wyskakują, tak nimi potrafi trzasnąć. Kłótni wiele w tym okresie jest, ale i dobrych dni też dużo. Na jakieś kompromisy iść musimy, i ona, i ja. Rozmawiamy ze sobą dużo. Nieraz to trudne bywa. Bo ja zajęta i nie słucham. Albo ona ma muchy w nosie, i nic nie dociera do niej. Albo przez te nasze krzyki wzajemne, głuche na wszystko jesteśmy. Ale rozmowa to podstawa. I próbujemy. Małymi kroczkami jakoś poradzimy sobie z jej dorastaniem. 


A niedługo czas na szaleństwa tej młodości. Na jej pierwsze miłości, rozpacze, awantury. Na godzenie się i tupanie obcasami. Czas na koncerty, obozy, wyjazdy i w tym wszystkim na poznawanie nowych ludzi. Którzy może wniosą wiele do jej życia. I w nim pozostaną. A może będą tylko u niej na chwil parę i odejdą. Oby tylko jej nie skrzywdzili. Oby życie było dla niej łaskawe...

Uwielbiam kalendarze. Wszelakie. Wiszące, stojące, małe i duże. Wszystkie. I co roku, przez rok cały, wisi ich u nas po sztuk kilka. Bo w sklepie oprzeć się nie mogę. i kupuję. Faworytem są zawsze u mnie kalendarze ze zdjęciami Anne Geddes. Coś cudownego. Muszę je mieć co rok. 
A wiadomo, że zbieraczką jestem zapaloną, rzadko kalendarze wyrzucam. Kolekcjonuję większość, a w nich zapiski z całego roku. I dzięki temu wiem dokładnie, kiedy i jaki wyszedł Starszej ząbek. Wiem, kiedy byłyśmy w szpitalu, jak mocno chorowała. I kiedy zaczęła chodzić. I zapisane mam jej pierwsze słowa.
-baba
-tata
-dziadzia
-mama - ostatnie bardzo późno, jak miała 15 miesięcy. No bo po co miała mówić "mama", jak tę mamę miała cały czas obok siebie.
I gdyby nie te moje zbieracze hobby, to pewnie tylko jakieś szczątkowe wspomnienia bym miała.
A tak, jak będzie na to gotowa, w spadku dostanie ode mnie te zapisane wspomnienia. Moje kalendarze, moje pamiętniki. Oby surowo mnie nie oceniała...

I miało być o Młodszej, a tu zaś Starsza ją wyparła:) Bo to ona zajmuje teraz moje myśli. Ten mój skarb. Dwunastoletni. Życie tak pędzi. Za szybko, za szybko. A my nie szanujemy, ani życia, ani czasu. Byle do przodu, byle do piątku, byle do świąt, i wszystko tak byle jak. A tego czasu już nic nie cofnie. To nie szkoda go tak marnotrawić? A życie jedno nam dano, i za życie życiem musimy w rozliczeniu zapłacić. Patrzę na tę moją Starszą, i smutno mi chwilami. Bo ona to już taka duża, wiecznie zabiegana i zaaferowana, pędzi za swoimi sprawami, i gdzie podziały się te lata/? Po niej widzę wyraźnie, jak to czas gna, nie oglądając się na nikogo i na nic. A w sercu nadal mam ją taką maleńką, co to mi ją dopiero na brzuchu położyli. Doskonałe piękno.

"Dzieci są nadzieją, która rozkwita wciąż na nowo, projektem, który nieustannie się urzeczywistnia, przyszłością, która pozostaje zawsze otwarta."




 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za wizytę , a zwłaszcza za poświęcenie kilku minut na przeczytanie moich bzdur ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...