MOUSE IN A HOUSE
"Gdy kota nie ma, to myszki harcują"
Za górami, za lasami, w pewnej małej chatce mieszkały śliczne myszki. Bielik, Szarusia i Czarnulka. Czarodziejskie to były myszki, mówię Wam.
Czarnulka i Szarusia pracować lubiły. I tak - najpierw budziły swoją wyobraźnię. Cudne rzeczy wymyślały. Przyjemne to zajęcie było. A potem te wymyślone cuda na papier przenosiły. I poprawiały, i dopieszczały, serek przy tym chrupiąc. A później ze strychu, z wielkiego kufra, materiały wyciągały. Przyjemne w dotyku, mięciutkie. Rozkładały je na wielkim stole. I wycinały, i kroiły, i układały, a zabawa przednia przy tym była. I na koniec zasiadały do maszyn. I szyły, szyły, aż te maszyny z radości furczały, rozsiewając wokoło pełno strzępków materiału...
A to, co uszyły, zaraz Bielik zabierał. I pakował. Cudne paczuszki robił. I rozsyłał po świecie całym.
Kilka takich paczuszek dotarło i do nas.
Pokażę Wam zaraz, co te myszki potrafią.
Przedstawiam Wam jedną z moich uwielbianych dziecięcych marek. Od myszek dla mojej Myszki :)
MOUSE IN A HOUSE
Sukienkę znajdziecie TUTAJ
Jak i wiele innych cudnych ubrań
Dla ciekawych:
TEN TEKST NIE JEST SPONSOROWANY !
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Dziękuję za wizytę , a zwłaszcza za poświęcenie kilku minut na przeczytanie moich bzdur ;)