15 sty 2015

Błękitny zamek

L.M.M.

"Nadzieja czyni nas niewolnikiem, rozpacz - wolnym człowiekiem."

Niepozorna książeczka, a w niej bohaterka też niepozorna. I nie dość, że beznadziejnie brzydka, to w dodatku stara panna. A na dokładkę ponoć nierozgarnięta. Nie moje to słowa, lecz jej rodziny. Żeby nie było.
Pokochałam tę osobę od pierwszego wejrzenia. Wiecie, to tak jakbym w lustro patrzyła. Ona to ja, ja to ona. Wiele nas różni, ale spojrzenie na świat mamy takie samo. No i z tym samym walczymy od dziecka. Ona na kartkach papieru. Ja w życiu prawdziwym. A może odwrotnie?
Ją rozpacz napędza, mnie samo życie. 
A co to za walka, zapytacie. Ano taka:
"Strach to grzech pierworodny - pisał John Foster - Niemal wszystko zło na świecie ma swe źródło w tym, że ktoś się czegoś boi. jest to zimny, oślizły wąż, który owija się wokół ciebie. Nie ma nic okropniejszego ani bardziej poniżającego, jak żyć w bojaźni."
I z tym strachem to walczę odkąd pamiętam. Raz wygrywam ja, innym razem to ten strach przewagę ma. A Ona? Wiadomo, na którejś tam stronicy, po ciężkiej walce, zwycięża. Ale nie ucieka ode mnie. Stoi wiernie przy boku mym od lat już 24. I mobilizuje. Jak jest mi źle, pociesza. Zawsze tak samo, za to skutecznie. I pozwala wierzyć, że będzie dobrze.

Jaka jest jej recepta na szczęście?
Bardzo prosta. I czy coś więcej do szczęścia potrzeba? Czasami muszę puknąć się w czoło i wydobyć z pamięci jej słowa. Powinny w Konstytucji się znaleźć.
"Największym szczęściem jest - rzekła Joanna - kichnąć, kiedy się ma ochotę."

Bo o to w życiu chodzi. Być tym kim się jest. I czynić to, co nam służy i dodaje skrzydeł. I dumnie pierś wypinać, dla własnej satysfakcji.
"Całe życie usiłowałam zadowolić innych i to mi się nie udawało. Teraz będę zadowalać tylko siebie. Już nigdy nie będę udawać."

Cóż.
Ostatnie zdanie wygraweruję sobie nad kominkiem.
O ile kominek mieć będę...
A może po prostu zacznę tak żyć.

 Dla ciekawych:
Tak naprawdę Joanna Stirling to bardzo piękna kobieta. Taka rusałka leśna. Tylko, że długo, o ileż lat za długo, pozostawała pod sugestią banalnej urody, jaką reprezentowała jej kuzynka Oliwia. Jak to ujął Edward Snaith "obnosi ona wszystkie swe wdzięki jak towar na wystawie."
A kto to jest Edward?
No cóż, pewnie jakiś rycerz z tego Błękitnego zamku :))

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za wizytę , a zwłaszcza za poświęcenie kilku minut na przeczytanie moich bzdur ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...