28 sty 2015

Było nas 5

 młodość...


"Sta­rość we wszys­tko wie­rzy. Wiek śred­ni we wszys­tko wątpi. Młodość wszys­tko wie."

Było nas 5. Pięć dziewczyn. Jak pięć palcy u rąk. Każdy potrzebny, a jakby jednego zabrakło, to już nie to samo. Znałyśmy się już wcześniej. Z jedną na podwórku, jako dzieci, się bawiłam. Was dwie znałam ze szkoły. Ostatnią poznałyśmy na obozie. Harcerskim. 

Jednak więź taką mocną, nawiązałyśmy w latach licealnych. Jakoś tak podpasowałyśmy sobie. Odmienne poglądy, odmienne zdania, i pewnie przez to, doskonale się uzupełniałyśmy. Jak wiadomo, w czasach liceum, o naukę to raczej nie chodziło zbytnio. Człowiek wtedy czuł się niezwyciężony i najmądrzejszy. I chciał żyć pełnią życia. Bo jak nie wtedy, to kiedy? 


Także 3/4 czasu naszego spędzałyśmy na balowaniu. Bosze, jakie człowiek imprezy przeżył, to aż wstyd opowiadać. Szkoda tylko, że tak zdjęć mało z tamtych lat. Bo pamięć ulotna, i wspomnienia już zatarte. Chociaż, jak się spotykamy, to każda pamięta co innego. Na szczęście. I jakoś tak układamy w całość te nasze wspólne przeżycia. Nie mówiąc, ile śmiechów jest przy tym, pełnych niedowierzania. "O Jezu, w życiu. Kłamstwo wielkie. Na pewno nigdy nie przykładałam tego ucha do torów. Na co mi słyszeć, jak pociąg nadjeżdża.:)" I oczywiście zapewnienia, że jednak tak było. I nie ma co się wypierać tych wspomnień. W końcu w tej młodości sporą cząstkę siebie zostawiłyśmy.

Oprócz balang wielkich i wielgachnych, robiłyśmy również inne rzeczy. Żeby nie było, że człowiek to tylko z piwem tańczył na stole na "Brzozach". "Brzozy" pierwszy, jedyny i kultowy pub w naszej mieścinie. Oddalony od naszych domostw na słuszną odległość, co by rodzice za szybko tam nie trafili. Kto tam bywał, wie o czym piszę. Jak to mówią "co było na Brzozach, zostaje na Brzozach". Wspomnienia mamy cudne, choć nie wszystkie grzeczne. Lecz nie było tak źle, w końcu tam poznałam mojego, obecnego od lat 13, mężula. Jedynego, jak do tej pory.

Pozostałą część czasu, czyli 1/4 aż, spędzałyśmy w najróżniejszy sposób. W latach 90-tych byłyśmy zapalonymi przedstawicielkami muzyki metalowej, i nie tylko. Niszowe brzmienia też nas kręciły. I tak każda z nas miała swoje ulubione odgałęzienie tejże muzyki. Ja przepadłam za gotykiem. I do tej pory mi zostało. I po mału na Starszą przechodzi. Jedna lubiła wszystko. Tamta to typ dzieci - kwiaty i "Pink Floyd" w tle. Lub "Dżem". Zależy od nastroju. A ta natomiast zafascynowana zespołem "Garbage". Jako, że muzyka była dla nas bardzo ważna, na wielu koncertach miałyśmy okazję być. I bawić się, a nawet poznawać muzyków kapel akurat grających. Do dziś przechowuję z koncertów bilety, autografy, i inne pamiątki. 

Zjeździłyśmy również Polskę wzdłuż i wszerz. Setki kilometrów zrobiłyśmy. Na stopa, oczywiście. Bądź pociągiem, na gapę, zazwyczaj ukryte w pomieszczeniu o nazwie WC. Kiedyś to jakoś tak bezpieczniej było. Albo tylko nam się wydawało, jak nam młodość we krwi grała. Wspomnień z tych podróży mam bez liku. I najważniejsze, ilu ludzi poznanych, tyle opowieści ciekawych. Bo wiadomo, że za człowiekiem zawsze ciekawa opowieść idzie...

Starsza dorasta. i też chciałabym dla niej takiej paczki przyjaciół. Lub choć jednej przyjaciółki, a prawdziwej. I miłości, takich wielkich, a rozczarowań takich małych, niewartych jej łez. I żeby tą swą nadchodzącą młodość w pełni wykorzystała. Aby za lat 20 i parę mogła śmiało powiedzieć, że ona to przeżyła wiele. I wspomnień wspaniałych tyleż samo posiada. I zdjęć może, bo to teraz era cyfrowa... Niechby się bawiła, w deszczu tańczyła, a spać rano się kładła, i niczego nie żałowała. Tego dla niej pragnę. Żeby później, mając dzieci i ukochanego, nie tęskniła za tym. A jedynie, przy wspólnych spotkaniach, chętnie wspominała.

Ech, życie, ale Ty mkniesz...

p.s. wpis ten dedykuję M.N., E.L., B.S., M.K. I moc całusów dla Was.

"Ciesz się każdą chwilą, abyś po­tem nig­dy nie żałował, że ut­ra­ciłeś młodość. Każde­mu eta­powi życia Pan przy­pisał właści­we mu niepokoje."

To pudełko ma lat 20
jak i mój pamiętnik 20-letni. Kiedyś dostanie się w ręce Starszej.
Część biletów z wszelakich koncertów...


Pamiątek mam wiele, bardzo wiele. Wszystko skrupulatnie zbierałam. Wszelkie listy pisane, o które dziś już trudno. Bo nikt nie pisze...każdy tylko internet i sms. Liściki pisane na lekcjach, pod ławką. Wszystkie posiadam, pieczołowicie zbierane przez 4 lata liceum. I wiele innych pamiątek i wspomnień...

2 komentarze :

  1. :O świetna "kapsuła czasu" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. o tak:)) aż dziw, że przetrwała wszelkie moje wojaże:) jak i zabawy Starszej :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę , a zwłaszcza za poświęcenie kilku minut na przeczytanie moich bzdur ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...