17 sty 2015

Pisać nie będę...

pisać nie zamierzam...

"Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi."
 
O czym? - zapytacie.
A może i nie zapytacie...
Ale i tak Wam powiem.
Nie będę pisać o żadnych, podkreślam, żadnych aferzyskach, aferach, afereczkach i aferuniach. Nie interesuje mnie to zupełnie. Czytać, czytam o nich, przypadkiem i mimo woli. Swoje zdanie mam na ten temat. Często mocne i dosadne. Ale nie..Pisać o tym nie będę.

Blog ten, a w zasadzie pamiętnik rodzinny, zostanie przekazany jako pamiątka, dzieciom moim. Chcę by czytały i widziały w nim rzeczy związane z nimi. Z ich życiem. Z ich dorastaniem. Z tym, że niektóre dni było monotonne, a niektóre aż pod niebo feerią barw strzelały. O tym, że śmiałyśmy się jak szalone, i o tym jak krzyki nasze w przestrzeń się unosiły ptaki strasząc. Pragnę, by ten blog przypominał im o mnie, o ich tacie, i o nich samych. By czerpały z niego pociechę garściami w trudnych chwilach życia. I aby te moje posty, niekiedy nocą pisane i w pocie czoła, były im miodem na serduszka. Jest to pamiętnik o nich i dla nich. I choć życie do łatwych nie należy, choć nieraz będą miały pod górkę. Nie jeden raz te kłody pod nogi im rzucane, będą musiały omijać lub przeskakiwać. Cichą mam wtedy nadzieję, że w chwilach zwątpienia, sięgać będą po te zapiski. I wracać będą myślami do tych lat dziecięcych, beztroskich. I okrzyki wydawać będą, zapewne takie: "Ależ miałam wtedy problemy, niech mnie kule biją. Cud, że nasza matka nie osiwiała :D" Hmmm...a może inne okrzyki echem się poniosą...

Chcę, aby ten pamiętnik był czysty i wolny od aferzysk. Nic dobrego w życie one nie wnoszą, a tylko umysły zatruwają. Jak ostatni hit "Cupa gate" - jak dla mnie żałosny z żałosną panią w roli głównej, która, o jakież z niej biedactwo, kotleta zjeść musiała w oparach dziecięcej "cupki". Szkoda tylko, że nie przeszkadzają jej i nam"nietrzeźwi", często, przepraszam za wyrażenie, obsrani i obrzygani po pas. Ale oni przecież leżą i pachną. No, i do widoku ich już się przyzwyczailiśmy. Może więc czas przyzwyczaić się do tych "cupek" maluszków...w końcu "naturalia non sunt turpia."
I jak widzę i czytam takie afery, to zastanawiam się, czy my Polacy, nie mamy innych spraw, pilniejszych, na głowie. Zamiast roztrząsać na licznych forach i blogach nad jakąś "cupa gate", bardziej martwię się o męża. Co to przebywa w kraju, w którym zamieszki, i to ostre, trwają. Życie jest jedno, a "cupek" pierdyliard pierdyliardów co sekundę wydalanych na tym świecie...

 Pamiętnik ten ma być dla córek moich odskocznią od ich codziennego życia. Niech zatapiają się w nim, i przemieniają w Piotrusia Pana. Niech wiedzą, że kochałam, kocham i kochać będę te krupeczki moje dwie do końca życia swego i jeden dzień dłużej. I dlatego blog ten omijać będzie afery. Pewnie pozostanie w niszy, na piedestał nie wskoczy, ale mam nadzieję, że choć kilka osób zaglądać tu będzie. I będzie się dobrze bawić, tutaj, wspólnie z nami. 

"Znacznie trudniej jest sądzić siebie niż bliźniego. Jeśli potrafisz dobrze siebie osądzić, będziesz naprawdę mądry."

4 komentarze :

  1. To prawda... ja też się nie zagłębiałam w tematy aferek jakie się pojawiają, chociaż nieprzeczę, na temat tabletek 'dzień po' mam ochotę ale nie wiem czy jest sens - i tak zbyt dużo wypowiedzi już w tym temacie.

    Cieszę się, że masz tutaj swoje miejsce, swój cel i trzymasz się swojego założenia :)
    www.MartynaG.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie..roztrząsamy sprawy innych, a przecież tak naprawdę to warto zająć się sobą i swoim podwórkiem. Dziękuję za miły komentarz i odwiedziny :)

      Usuń
  2. Pięknie opisałaś swój cel! Ja zagladać będę z pewnością:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę , a zwłaszcza za poświęcenie kilku minut na przeczytanie moich bzdur ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...