6 kwi 2015

Tran Norweski Moller's

bo tran może być naprawdę dobry...

Moje trzecie dziecko, czyli blog ten, miał jakieś 3 lub 4 dni, gdy u znajomej blogerki na fb pojawiła się zachęta do wzięcia udziału w Akademii Szczęśliwej Mamy. I możności zostania Ambasadorką Tran Moller's. Oczywiście ja, jak to ja, nie myśląc wiele, zaraz się zgłosiłam. Trzeba było ankietę wypełnić oraz napisać, dlaczego to mnie powinien przypaść w udziale tytuł Ambasadorki. Napisałam  - a jak, zdań kilka zaledwie - bo akurat na spacer wybywałyśmy, i
Rita już nad uchem zrzędziła, że prędzej, a Róża zwisała mi z szyi, stękając nad drugim uchem. Bo im się spieszyło. Więc skrobnęłam tych zdań parę, na szybko, zastanawiając się potem, czy jakiś sens w ogóle miały... Widocznie tak, bo po kilku tygodniach, gdy ja już o tym zapomniałam, znalazłam w skrzynce e-mail, informujący mnie, że moje zgłoszenie bardzo się spodobało, i od teraz jestem ichnią ambasadorką...
Po kilku tygodniach dotarła do nas paczka od firmy Moller's. W środku znajdował się tran o smaku cytrynowym oraz tran w kapsułkach. Reasumując - ja zostałam ambasadorką, Rita testerką, a Róża, cóż Róża musiała obejść się smakiem...bo za mała jest na picie tego akurat tranu. Tran ten można stosować u dzieci powyżej lat 3. Ja rygorystycznie tego zawsze przestrzegam. Natomiast firma Moller's stworzyła również tran dla dzieci, takich małych jak Róża, i będę musiała się w niego zaopatrzyć - zwie się on Moller's Baby Tran Norweski. Jestem ciekawa, jak Róża go przyjmie...

Rita właśnie kończy spożywać tran, a i kapsułek też już resztka została. Jak była mała również zażywała ten właśnie tran, tej firmy, Moller's. Ponieważ chorowitka z niej była wielka, próbowałam wielu sposobów uodparniania jej organizmu. Tran zawsze podawałam od jesieni do wiosny. Pomagał. A to najważniejsze.

A teraz, choć duża jest, znów choróbska ją męczą..i ten tran to jak zbawienie, jak do nas dotarł. Od razu widać efekty. Choć akurat ten o smaku cytrynowym nie bardzo jej smakuje, to pije go dzielnie. Natomiast kapsułkowy tran to strzał w dziesiątkę. Jeśli ktoś nie lubi smaku tranu, a pewnie wielu jest takich, to jest to rozwiązanie rewelacyjne. Wyciskasz tabletkę, połykasz i z głowy, smaku nie czuć, a odporność wzrasta :)

A jakie tran posiada zalety, oprócz wzmacniania odporności? Otóż jest ich wiele, przytoczę tu kilka z nich:
- poprawia samopoczucie
- działa przeciwmiażdżycowo
- wzmacnia kości
- dba o serce
- wspomaga rozwój mózgu
- zapobiega chorobom skóry
- stanowi odżywkę na zniszczone włosy i paznokcie
- chroni spojówkę oka przed rogowaceniem i wysychaniem
- może zabezpieczać przed chorobami nowotworowymi

I kilka ważnych informacji, bo jak zgłębiać wiedzę, to dokładnie. Tym bardziej, aby wiedzieć, co podajemy i dzieciom, a i także sobie. Jak wiadomo, wiedza to potęga. 
Tran - to ciekły tłuszcz, pozyskiwany z wątroby ryb - dorsza atlantyckiego lub innych ryb z tejże rodziny dorsza. I nie należy go mylić z olejem z wątroby rekina. W tranie tym zawarta jest olbrzymia ilość witamin A i D oraz duża ilość kwasów omega-3 i omega-6. Jest to naprawdę skuteczna mieszanka, przeciwdziałająca licznym schorzeniom. I na organizm wpływająca pozytywnie.

Zachęcam Was do wypróbowania tego specyfiku. Jest naprawdę świetny. I skuteczny.


"Zadbaj o swoje ciało. To jedyne miejsce, jakie masz do życia."

8 komentarzy :

  1. U nas w domu nie pijemy żadnych witamin ani innych wspomagaczy. Zarówno my jak i Kuba nie chorujemy i może właśnie dlatego nie zażywamy suplementów. Jemy dużo owoców, warzyw i gotowanych mięs ;-)
    Ale swoją drogą słyszałam wiele dobrych opinii na temat tego tranu ;-)

    www.zaraz-wracam.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas także nie nie stosujemy żadnych tabletek, tym bardziej, że Róża nie choruje:) Za to Rita bardzo nam chorowała w dzieciństwie, i ten tran, jako jedna z niewielu rzeczy, pomogła jej. pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  2. My jemy ostatnio dość mało ryb, więc na pewno przydałby się i u nas. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten tran to z myslą o Ricie:) bo Róża to nie choruje:) Ale rybki uwielbiamy wszyscy..mmmm...chyba muszę upichcić jakąś rybkę:)) A jeśli chcesz tran, to wystarczy się zgłosić na stronie FB Ty też byłaś dzieckiem..pozdrawiam*

      Usuń
  3. Mamy taki tran w lodówce ale przyznam szczerze że często zapominamy o wypiciu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas pije i łyka Rita, więc ja pilnuję, tym bardziej, ze ostatnio przechorowała sporo...pozdrawiam serdecznie**

      Usuń
  4. My również lubimy Mollers :) zwłaszcza w "chorowitym" sezonie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dokładnie, dlatego wzięłam w tym udział:)) Ten tran to Ricie tak jakoś zawsze pomagał:) A Twój bąbelek ale rośnie:)) pozdrawiam**

      Usuń

Dziękuję za wizytę , a zwłaszcza za poświęcenie kilku minut na przeczytanie moich bzdur ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...