M. Pawlikowska-Jasnorzewska
"Nie widziałam cię już od miesiąca.
I nic. Jestem może bledsza,
trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca,
lecz widać można żyć bez powietrza!"
Ulubiona poetka, wiersz ukochany. Gdy miałam lat 16 zawisł u mnie na ścianie, nad biurkiem. W biegu zapisany, na kartce z zeszytu wyrwanej. Oddający wszelkie uczucia mną targające. Bo mając lat 16 poznałam Go. Już wtedy wiedziałam, że tylko On, nikt inny. On poznał mnie w wieku lat 22. Już wtedy wiedział, że jeśli będzie mu pisana jakaś, to tylko Ja, żadna inna.
Zawsze twierdziłam, że wiersz był pisany z myślą o mnie, jakby Maria wiedziała, że za kilkadziesiąt lat zjawi się ta osoba, dla której ten wiersz stanie się symbolem, jeśli nie przeznaczeniem.
A Wy macie jakieś ulubione swe własne wiersze?
Ulubiona poetka, wiersz ukochany. Gdy miałam lat 16 zawisł u mnie na ścianie, nad biurkiem. W biegu zapisany, na kartce z zeszytu wyrwanej. Oddający wszelkie uczucia mną targające. Bo mając lat 16 poznałam Go. Już wtedy wiedziałam, że tylko On, nikt inny. On poznał mnie w wieku lat 22. Już wtedy wiedział, że jeśli będzie mu pisana jakaś, to tylko Ja, żadna inna.
Zawsze twierdziłam, że wiersz był pisany z myślą o mnie, jakby Maria wiedziała, że za kilkadziesiąt lat zjawi się ta osoba, dla której ten wiersz stanie się symbolem, jeśli nie przeznaczeniem.
A Wy macie jakieś ulubione swe własne wiersze?
Na tym polega rola poezji: mówić o tym, o czym inni milczą.
Ja mam w ogóle sentyment do Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej z bardzo błahego powodu, zupełnie niepoetyckiego (aczkolwiek o jej dość przełomowej twórczości i życiu nie muszę dodawać, bo każdy wie, że artystką była niezwykłą). Powodem tym jest moje dwuczłonowe nazwisko, z którego co i rusz ktoś się naigrywa (nie byłam w stanie zrezygnować z mojego panieńskiego! ;), a ja zawsze mu rzucam ripostę, że mam nazwisko o identycznej długości co do literki jak właśnie nasza poetka wspaniała. I co u niej się dało? To i ja dam radę, a kto wie, może i moje wiersze ujrzą kiedyś światło dziennie :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym poczytała Twoje wiersze:) U mnie znów panieńskie dość zabawne było, więc zrezygnowałam, choć z trudem. A i w duszy pozostałam nadal wążką:) (moje panieńskie to Wąż - niebanalne) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńUwielbiam wiersze Pawlikowskiej, ale jeszcze bardziej uwielbiam teksty na Twoim blogu:) Twój styl pisania jest tak lekki i tak wpadający do serca, że można czytając to na długą chwilę zapomnieć o wszystkim:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę?????? Aż uwierzyć nie potrafię ! Nawet nie wiem co Ci odpisać, you made my day <3 Dziękuję za takie słowa, chyba wydrukuję i oprawię w ramkę, i w chwilach zwątpienia będę na nie spoglądać :)))
UsuńNaprawdę:) Rzadko się zdarza, żeby jakikolwiek blog był w tak dobrym stylu, a przeglądam ich sporo. Po prostu masz ogromny talent!
OdpowiedzUsuńKłaniam się do stóp,w takim bądź razie:))) jeszcze raz dziękuję !
Usuń