Jarmarczna niedziela
"Wyszło to trochę inaczej, niż myślałem, ale zawsze wyszło."Miasteczko nasze malutkie jest. Choć historię ma potężną. Na jego środku baszta z zamkowymi ruinami stoi, co ją jeszcze król Kazimierz Wielki za panowania swego kazał wybudować. I wybudowali. Porządnie, bo do dziś dumnie pierś wypina, turystów kusi,
I w tym klimacie, jak z baśni, jarmark co roku urządzany jest. Ale gdyby władanie zamkiem i basztą nie dostało się w ręce cudownej pary, pełnej pasji, zabytek ten nasz niszczał by pewnie do tej pory. I żadnych jarmarków nie byłoby, ani innych wielu innych. I tylu znakomitości ze świata muzyki na pewno nie usłyszałoby o takiej mieścinie, jaką jest Ostrzeszów.
Wyruszyłyśmy na jarmark, światła z oddali już migotały, przyzywając nas. Dzieci coraz prędzej i prędzej:
- już Mamuś, chodźmy, szybciej, no szybciej...
Aż iskierki w oczach się zapaliły. Nóżki Młodszej się plątają, ale prędzej, byle za siostrą swą nadążyć.
A na baszcie jarmark w pełni rozkwitł, zroszony deszczem. Cuda i dziwy tam były, a każda najmniejsza nawet rzecz, miłością spracowanych rąk dopieszczona...
Dla ciekawych:
Rita
kurtka - C&A
czapka - Terranova
spodnie - C&A
Róża
kurtka, czapka, komin, sweter- H&M
buty - Bartek
spodnie - Zezuzulla
Mama
czapka i komin - Joel
buty - Moon Boot
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Dziękuję za wizytę , a zwłaszcza za poświęcenie kilku minut na przeczytanie moich bzdur ;)